Nama-Hatta Chełmża - 02-03.12.2006r.
czytane: 1371 data: 2006-12-19 autor: Martinus |
Wersja do druku |
![]() |
W sobotnie popołudnie spotkanie rozpoczęliśmy degustacją wspaniałego maha tortu przygotowanego przez Krsna Karsani. Po tym krótkim aczkolwiek wzniosłym wydarzeniu na twarzy każdego pojawił się piękny „banan”. W tym nastroju rozpoczęliśmy bhajan. Wspaniale prowadził go Parananda – najbardziej oddany i niestrudzony „badżanista” ;) Wszyscy chcąc nie chcąc ;) intonowali Święte Imiona – podłoga drżała. Przypuszczam, że sąsiadom na dole nie raz zabujało żyrandolem. Nie patrząc na zegarek intonowaliśmy około dwóch godzin.
Następnie z racji tego, że niektóre osoby były głodne, nie chcąc niepokoić ich zmysłów zapachami dolatującymi z kuchni, podaliśmy prasadam. Honorowanie prasadam to jedna z moich najbardziej ulubionych czynności ;) Wspaniałe potrawy przygotowali wszyscy bhaktowie – każdy coś ze sobą przywiózł, część przygotowaliśmy na miejscu. Po zakończonej sukcesem uczcie, króciutkim odpoczynku przygotowaliśmy się do wykładu.
Trisama Prabhu dał wspaniały wykład z Bhagavad Gity, poruszając kwestie wszystkim bliskie. Tak się składa, że nagrywamy te wykłady, więc jeśli ktoś ładnie poprosi to ma szansę na duchowy nektarek ;) Po wykładzie odbyły się tradycyjne rozmowy panelowe i trwały one do późnych godzin nocnych. Część bhaktów pojechała do domów, część została na noc. Z racji tego, że kilka osób w niedługim odstępie czasu miało urodziny, Trisama zaproponował zrobienie w nocy drugiego tortu. Tak też się stało.
Następny dzień rozpoczęliśmy wspólnym intonowaniem oraz przyjęciem wcześniej ofiarowanego tortu. Było odśpiewane uroczyste sto lat:) Dojechała pozostała część bhaktów – rozpoczęliśmy drugi świadomy Kryszny dzień. W tak wspaniałym towarzystwie czas właściwie się nie liczył i nie zauważyliśmy nawet, jak szybko wszystko dobiegło końca. Pożegnaliśmy się z Trisamą, bhaktowie rozjechali się do domów… Dziękuję w szczególności Trisamie za wszystko, co dla nas robi oraz Wielbicielom, którzy zaszczycili nas swoim towarzystwem. Mam nadzieję, że częściej będę mógł w telegraficznym skrócie streszczać przebiegi takich spotkań.
Hare Kryszna!
Zobacz galerię
Skomentuj artykuł