Ratha Yatra w Paryżu 2007
czytane: 2933 data: 2007-07-14 autor: Kancana Citrangi dasi |
Wersja do druku |
![]() |
Pięknie było na początku, wręcz idealnie. Ciepło, słonecznie i radośnie. Jednak po jakimś czasie (ciężko w sumie określić po jakim - długim czy krótkim???), czy raczej po kilku ulicach zaczęło padać i padać i tak zostało prawie do końca Ratha Yatry!
Nawet nieźle jak ktoś kicał do końca, można było nic nie robić sobie z deszczu. Gorzej jak ktoś nie miął już siły żeby kicać i pozostało mu tylko moknąc i marznąc.
Ale Łaska była! Pan Jagganath, Baladeva i Pani Subhadra byli bardzo Łaskawi i pozwolili ciągnąc swój wóz przez niewiadomo mi ile ulic, przez ponad 5 godzin! A widok radosnych wielbicieli i nie wielbicieli śpiewających głośno maha mantre i tańcujących z przytupem ( tu specjalne wyrazy uznania dla grupy młodych Hindusów, którzy tańcowali przed Panem Jaganathem bite 5 godzin!) zrekompensował niewygody związane z pogoda.
Jestem przekonana, że to była cześć planu Pana Wszechświata, który chciał pokazać, że gloryfikować Osobę Boga można w każdych okolicznościach i być szczęśliwym! Ale umysł nie zawsze pozwala to widzieć , często prezentując koncepcje typu: " Ale zimno, ja nie mogę, kiedy to się wreszcie skończy? Chce do domku, cieplej herbatki, opatulić w ciepły kocyk i zadowolić swoje zmysły..." A tu proszę! W takim oceanie Łaski bardzo Łatwo zapomnieć można o swoich zmysłach i pamiętać o zmysłach Najwyższego Pana i mimo "przeciwności" pogody zadowalać je!
Każdy śpiewał ,tańczył i grał na rożnych instrumentach muzycznych jak potrafił dla zadowolenia Pana Jaganatha. A Pan Jaganath, Baladeva i Pani Subhadra, królowie Paryża Łaskawie obdarzali wszystkich zebranych błogosławieństwami, pomyślnością i ...cukierkami!
JAGANATH, BALADEVA, SUBHADRA KI JAY!
RATHA YATRA KI JAY!
SRILA PRABHUPADA KI JAY!
Wasza służka
Kancana Citrangi dasi.
Zobacz galerie
Komentarze