WOŚP w Gubinie, czyli nas czterech i zima

czytane: 1338 data: 2010-01-12
autor: Madhava Bhagavan das
Wersja do druku

Słoneczne listopadowe przedpołudnie. Z wiru życia codziennego wyrywa mnie dzwoniący telefon. To Dvaraka:

- Hare Kryszna Madhavo , możesz rozmawiać? – w słuchawce słyszę entuzjastyczny głos Dvaraki.
- Oczywiście, co dobrego u Ciebie? – pytam proforma, bo u Dvaraki zawsze dobrze :)
- W porządku, wiesz dzwonię, bo dostaliśmy jako Harinam  propozycję udziału  w styczniowej orkiestrze świątecznej pomocy w domu kultury Gubinie. Organizator  chciałby, żebyśmy zagrali bhajan na scenie, powiedzieli coś o naszej filozofii, przywieźli prasadam itd, co o tym myślisz?
- Jeśli chcesz w to wejść, to możesz na mnie liczyć – odpowiedziałem od razu.

 Bardzo się ucieszyłem. Wspólne akcje z Dvaraką są zawsze dla mnie czymś znaczącym. Lubię go jako osobę, a jego działanie jest dla mnie wzorcowe. Jest zawodowcem w każdym calu. Niemiecka precyzja ;) współpraca z nim to czysta przyjemność. Z Dvaraką wszystko jest tak jak mam być, nie ma miejsca na improwizacje. Lubię działać z zawodowcami, bo wiele się można w dobrym, zawodowym towarzystwie, nauczyć. Nie ma zbędnego bicia piany, zgodnie z zasadą  - od wielkich słów lepsze są może mniejsze, ale czyny.

Tak czy inaczej ustaliśmy, że my we dwóch chcemy tam jechać i będziemy zbierać chętnych. Wszystko pozornie wyglądało wyśmienicie, do tego organizator powiedział, że zwróci nam koszty podróży i koszty przygotowanego dla ludzi prasadam. Zdawało się, że wszystko pójdzie jak po sznurku, ale jak to w życiu bywa ...

Kryszna  zrobił mały tor przeszkód, by nauczyć nas radzić sobie w trudnych sytuacjach i się nie poddawać wbrew wszystkiemu.

Orientując się kto miałby ochotę jechać razem z nami na tą prezentację Hare Kryszna do Gubina okazało się, że 9-ty stycznia to data  Vyasa Pujy Trivikrama Swamiego, jedna z ważniejszych uroczystości w polskiej Yatrze. Większość bhaktów wybiera się na tą uroczystość. My z Dvaraką postanowiliśmy robić swoje, nie odpuszczać i wykorzystać wszystkie możliwości, żeby pojechać do Gubina.

Czasu robiło się coraz mniej, kolejne osoby odpadały, albo ktoś się  pochorował, albo ktoś miał inne plany, albo jakaś nagła sytuacja.  W pewnym momencie pomyśleliśmy, może to jakieś fatum, ale nic, działamy do końca, wykorzystamy wszystkie możliwości,  Kryszna ma plan. W między czasie do naszej dwójki dołączył Gauranga Avatar Prabhu i  Pancia Tattva Prabhu. Cztery osoby to już coś, można zrobić bhajan, dystrybucję prasadam itd. Miała być z nami jeszcze moja żona Radhika, ale pochorowała się. Miał być też  Rasa Tattva, ale jemu też wszystko się pokomplikowało. Chciał jednak jakoś nas wspomóc, więc dał nam swój samochód, by Pancia Tattva mógł wziąć ze sobą książki.

Umówiliśmy się w Legnicy i  stamtąd  mieliśmy pojechać wszyscy razem do Gubina samochodem Dvaraki. Radhika i ja zrobiliśmy pulao i słodkie kulki , a Pancia Tattva halawę oraz drugi rodzaj mega dobrych kulek.

Wieczorem w przeddzień wyjazdu, gdy robiliśmy z Radhiką słodkie kulki, w telewizji pokazali pogodę. Informacje nie były najlepsze- miał padać śnieg i to ostro  - skondensowany atak zimy – jak to powiedziała pani od pogody. Pamiętam, że kiedyś już przechodziliśmy podobną sytuację jadąc do Kamiennej Góry na program otwarty. Nie było łatwo, ale się udało.

W dzień wyjazdu wstałem dość wcześnie, spojrzałem za okno i  było dokładnie tak, jak powiedziała prezenterka pogody w wiadomościach – skondensowany atak zimy, śnieg nie przestawał padać.
 No cóż, pomyślałem, trzeba robić swoje. Zadzwoniłem jeszcze do Dvaraki czy wszystko ok. Dvaraka powiedział, że jak ja nie wymiękam to on jest zdeterminowany by jechać.  Gauranga też potwierdził, że  będzie na czas, podobnie Pancia Tattva, więc wątpliwości z mego umysłu zostały przegonione.

Około 15-tej przyjechał do mnie Gauranga, załadowaliśmy prasadam i razem moim samochodem pojechaliśmy do Legnicy spotkać się z Dvaraką i Pancia Tattvą, by  stamtąd razem ruszyć w dalszą trasę.

Spotkaliśmy się na parkingu pod legnickim marketem, chwila na powitanie oraz na pamiątkową fotkę pod górą śniegu jak z Alaski rodem. Taka góra śniegu to rzadki widok na naszych terenach, więc fotka to podstawa :)  Następnie szybkie przepakowanie rzeczy  do samochodu Dvaraki  i  w drogę, bo zaczyna być coraz później. 

Droga przypominała bardziej tor saneczkowy niż ulicę. Na autostradzie odśnieżono tylko jeden pas ruchu i w dodatku był on oblodzony. Zapowiadała się długa podróż. 250 km w taką pogodę to jakieś 3-4 godziny jazdy. W Gubienie mieliśmy być na 19-tą, na rozpoczęcie imprezy, mimo, że nasz bhajan był zaplanowany na 23-cią.  Żeby mieć większą pewność ,że dojedziemy na czas, postanowiliśmy jechać tylko autostradą, później kawałek przez Niemcy, a potem już prosto do Gubina, który jest miastem granicznym.

Podróż przebiegała nam wolno, ale humory dopisywały ;) Gdy wjechaliśmy do Niemiec zwątpiliśmy, czy dobrze jedziemy. Udało się nam nawet przełamać stereotyp, że Niemcy z Polakami się nie lubią. Wszyscy byli dla nas bardzo mili i dokładnie tłumaczyli nam, jak dojechać do naszego miejsca przeznaczenia. Inną kwestią natomiast było to, że rozumieliśmy mniej niż połowę tego, co do nas mówiono, przynajmniej ja tak miałem. Ale może dlatego, że nie byłem kierowcą udało się dojechać :) W Gubine byliśmy kilka minut po 19tej.

W drzwiach przywitał nas organizator – Marcin, bardzo miła osoba. Pokazał nam, gdzie możemy rozłożyć się z prasadam, dał nam do dyspozycji pokoik, żebyśmy mogli się przebrać i powiedział, że jeśli czegoś będziemy potrzebować, to żeby dać mu znać, a on zajmie się tym osobiście. Byliśmy mile zaskoczeni.

Zawsze gdy spotykam takie osoby jak Marcin, jestem pod wrażaniem- profesjonalizm i kultura -te cechy zawsze mnie ujmują. Jestem w stanie wtedy uwierzyć w to, że Paramatma mieszka w każdym sercu i manifestuje się właśnie przez takie cechy.

Gubin to małe miasteczko, mniejsze od Jawora, 18 tyś. mieszkańców, sami mili ludzie, przynajmniej tych co udało mi się poznać ;)

Program na scenie rozpoczął się teatrem buddyjskim. Przedstawienie mówiło o głównych prawdach buddyjskich, zbliżonych do filozofii wiasznawa, więc było to trochę jak wprowadzenie  do naszego wystąpienia, które miało odbyć się na końcu. Podczas przedstawienia buddyjskiego zrobiliśmy dystrybucję prasadam.

Wszystkich przybyłych do domu kultury ISKRA na WOŚP było może około 70 osób i wszyscy chętnie brali tacki z prasadam. Gdy już każdy  dostał porcję orientalnego jedzenia, Gauranga wziął tacę ze słodkimi kulkami i postanowił przejść się i poczęstować jeszcze kilka osób. Po jakimś czasie wrócił z uśmiechem i opowiedział nam historię. 

Wiecie co - powiedział Gauranga śmiejąc się tak, że prawie nie mógł mówić-podszedłem standardowo do pewnej pary i zaproponowałem im kulki  i nagle kobieta mówi:
- Dziękuję, ale wie Pan co, nie wiem czy Pan się orientuje, ale ma Pan na czole i na nosie ciasto.... To tak ma być ...?

Ta historia poprawiła nasze i tak dobre humory na długo, to był hit wieczoru :) Co jakiś czas ktoś podchodził i zadawał jakieś pytania. Pancia Tattva dwoił się i troił opowiadając o świadomości Kryszny, rozprowadził chyba nawet kilka książek. Gubin to miłe miasto ludzi z otwartymi umysłami, otwartymi na przekaz duchowy.

W między czasie na scenie jacyś młodzi gniewni zagrali kilka znanych kowerów heavy metalowych, po nich miejsce na scenie zajęła kapela o nazwie MATE z Zielonej Góry. Nazywali się chyba tak, bo wokalista pił jak Cejrowski Yerba Mate. Bardzo fajna ekipa, zostali fanami kulek słodkich. Trochę porozmawialiśmy o muzyce, o filozofii, bystre chłopaki. Zagrali fajne reggae z kontrabasem i trąbką, w południowym klimacie. Bardzo mi się podobało. No i na koniec  zapowiedziano nas jako grupę Harinam z Wrocławia.

Gauranga zagrał na harmonium, mi dali mrdangę bo nie było nikogo innego ;) Dvaraka zagrał na klarnecie, a Pancia Tattva na kartelach. Zrobił się fajny, orientalny klimat. Graliśmy około godziny i chyba się podobało, bo były nawet bisy :) Po bhajanie podszedł do nas  Marcin organizator i powiedział, że jest bardzo zadowolony i że docenia nasz wysiłek, że taki kawał w taką pogodę jechaliśmy itd. Chwile jeszcze porozmawialiśmy, pożegnaliśmy się, kilka osób pytało, kiedy tu wrócimy. To było bardzo inspirujące.

Wyjechaliśmy z Gubina około pierwszej w nocy. Po drodze, jak wiadomo po każdej udanej akcji, ożywione rozmowy, dzielenie się wrażeniami na bieżąco o tym, że było warto itd. Im było później, a może wcześniej, zależy jak na to patrzeć, coraz bardziej włączał się nocny humor, do tego stopnia, że co niektórzy popłakali się ze śmiechu ;)

 Gdy euforia opadała, mój wzrok zawiesił się na przesuwających się  za oknem samochodu, mijanych ośnieżonych polach, drzewach, domach,  a umysł zaczął wyświetlać obrazy z niedawno zakończonej akcji.

Ci wszyscy ludzie, którzy jedli prasadam i zastanawiali się nad jego smakiem oraz Ci, który klaskali doceniając to, co chcieliśmy im przekazać i organizator, który okazał się miłym człowiekiem,  chłopaki z kapeli, co zostali fanami naszych kulek, wszystko to nigdy by się nie wydążyło, gdyby nie jeden człowiek – Śrila Prabhupada, który w nieulękniony sposób wsiadł na statek, by ludzie Zachodu dostali swoją szansę na prawdziwe szczęście.  Gdy dotarło to do mnie poczułem się wewnętrznie szczęśliwy, poczułem, że to co zrobiliśmy było wartościowe mimo, że początkowo zakrawało o szaleństwo. Kto normalny jechałby  250 km w środku skondensowanego ataku zimy, gdzieś niewiadomo gdzie, do  miejsca, którego nie zna, po to by dać jakimś nieznanym ludziom jedzenie, które nie wiadomo czy będzie im smakować, mówić o rzeczach, które niewiadomo czy kogokolwiek będą obchodziły i w mało zawodowy sposób bez próby zagrać jakieś mało zrozumiałe dla wszystkich pieśni, a jednak ...

Czasem sobie myślę, ze świat duchowy może wyglądać podobnie. Tam też są bhaktowie, razem wszyscy robią wspólny wysiłek, by zadowolić Krysznę i jest przy tym dobra zabawa. Tylko różnica polega na tym, że w tym świecie takie monety się zdarzają, a w świecie duchowym to wszystko trwa cały czas ... wierzę w to, że kiedyś wszyscy tego doświadczymy.

Jest kilkanaście minut po trzeciej rano, jesteśmy prawie przed Legnicą. Pancia Tattva śpi, ja, Dvaraka i Gauranga jeszcze rozmawiamy, ale coraz dłuższe przerwy pomiędzy jedną a drugą wypowiedzią świadczą o tym, że zmęczenie jest już spore. Następne kilkanaście minut i już jesteśmy na parkingu pod marketem, gdzie zostawiliśmy samochody. Na parkingu pusto, jest  tylko kierowca fadromy, która zaraz zacznie odśnieżać to co napadało przez noc. 

Jeszcze tylko trzeba zeskrobać lód z pozostawianych samochodów,  szybkie pożegnanie i ruszamy, każdy w swoją stronę.  To była piękna akcja. W Jaworze z Gaurangą jesteśmy ok. 5-tej nad ranem. Tak sobie myślę, że już dawno nie wracałem znikąd tak późno, nawet z sylwestra w tym roku wróciłem wcześniej; ) Dla niektórych jest już następny dzień, a dla nas jeszcze dzień się nie skończył. To była piękna akcja w doborowym towarzystwie, okraszona pewną dozą szaleństwa.

Tak sobie myślę, że nawet jeśli to wszystko było szalone, to była też w tym przygoda. Bo jak to mówią, Kryszna jest przygodą i nie raz już tego doświadczyłem, że z Kryszną nie można się nudzić ;)  Cieszę się, że Kryszna dał mi kolejny raz szansę, by pomagać bhaktom w ich służbie.

Czasu nie ma zbyt wiele i największą sztuką w życiu, jak dla mnie,  jest doprowadzić do sytuacji, w której czasu wykorzystanego w wartościowy sposób  będzie więcej niż zmarnowanego ... Niełatwa sprawa, ale wiem, że można się tego nauczyć i jednocześnie nie udawać kogoś, kim się nie jest. Bycie sobą, życie dla Kryszny, z pokorą, zrozumienie jak długa jeszcze droga do doskonałości, podejmowanie wyzwań i stawianie im czoła jest czymś, co inspiruje mnie do życia duchowego i daje siłę oraz wiatr w żagle jak to mówią stare wilki morskie, i tego wiatru w żagle życzę każdemu jak najwięcej, bo wtedy czuć, że się żyje.

Zobacz Galerię

Reportaż z WOŚP w Gubinie, TVGUBIN (www.tvgubin.pl)

KOMENTARZE



foto galeria

Spotkanie z Bhakti Jogą - Wrocław 09.06.2018

Na forum

Ratha Yatra 2024 - Raport finansowy
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
24 lut 2024

Wyniki dystrybucji książek Śrila Prabhupada w 2023 roku
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
6 sty 2024

Wyniki Grudniowego Maratonu Srila Prabhupada 2023
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
6 sty 2024

Ratha Yatra 2023 - Raport finansowy
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
12 mar 2023

Wyniki dystrybucji książek Śrila Prabhupada w 2022 roku
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
31 sty 2023

Wyszukiwarka



online: 1