Rocznica ...

czytane: 890 data: 2010-08-06
autor: Madhava Bhagavan das
Wersja do druku

Ktoś kiedyś powiedział, że relacje międzyludzkie w tym świecie można porównać do słomek płynących po rzece. Przez pewien czas, gdy rzeka płynie leniwie, jest spokojna, a jej nurt wydaje się być stateczny, niektóre ze słomek zbliżają się do siebie do tego stopnia, że na pierwszy rzut oka wyglądają na nierozłączne. Patrząc na nie można ulec złudzeniu, że nic i nikt nie zburzy nierozerwalnej jedności jaką stanowią. Co ciekawe wystarczy , że na rzece pojawi się niewielki, wzburzony nurt i w ułamku sekundy nierozerwalność i jedność słomek pozostaje już tylko mgławym wspomnieniem . Mija czas ... nurt uspokaja się, wzburzone fale rzeki zmieniają się znowu w leniwe, praktycznie nieruchome lustro wody, i wtedy znów możemy dostrzec słomki, które płyną dalej, niesione falami rzeki , z tą jednak różnicą, że każda z nich płynie już osobno i ten kto je widzi po raz pierwszy nie dałby wiary, że kiedyś mogły być one praktycznie nierozłączne....

Dla mnie relacje z najbliższymi to największy skarb jaki mam. Jest wiele osób, które są mi bardzo bliskie i staram się przebywać w ich towarzystwie tak często jak to możliwe, ale nie zawsze starcza na wszystko czasu. Bardzo tego żałuję, bo nie chciałbym stracić żadnej z tych osób z zasięgu wzroku gdy pojawią się fale. Z niektórymi z nich przetrwaliśmy już nie jeden sztorm i nadal mamy się w zasięgu wzroku lub jeśli nie wzroku to przynajmniej w zasięgu telefonu komórkowego :).

Jednak jest pewien rodzaj fal, które wydają sie być nie do przezwyciężenia, ale tylko i wyłącznie z materialnego punktu widzenia....

Dziś (06.08.2010r.) jest trzecia rocznica odejścia z tego świata bhakty Janusza Dynaka, który opuścił ciało 6 sierpnia 2007 roku. Janusz to nietuzinkowa postać. Od wielu lat był mocno związany z grupą Harinam organizującą prezentacje kultury Indii na Dolnym Śląsku. Harinamy z jego udziałem to zawsze było niezwykłe wydarzenie. Melodie, których używał do szerzenia chwał Świętego Imienia urzekały nie tylko wielbicieli. Akordeon był jego nierozłącznym atrybutem. Podróżował z nim praktycznie zawsze i przy każdej nadarzającej się okazji śpiewał mahamantrę. Jego autentyczność i prawdziwość sprawiała, że ludzie pozornie niezainteresowani życiem duchowym słuchali go z uwagą. Przetłumaczył na język polski setki wykładów Śrila Prabhupada, to była jego ukochana służba.

Moja relacja z Januszem pozornie nie była jakoś mocno zażyła, ale gdy zaczynał mówić o duchowości czułem, że w tym momencie jest mi tak bliski jak mało kto w tym świecie.

Kilka dni przed opuszczeniem ciała Janusz przyjechał do Jawora. Odwiedził nas, lubiłem gdy do nas przyjeżdżał. Zawsze bardzo podobał mu się nasz ołtarz, a raczej jego mieszkańcy :) Pamiętam, że podczas tej ostatniej wizyty u nas w domu Janusz patrząc na nasze Bóstwa zrelacjonował nam kawałek wykładu Śrila Prabhupada. Mówił o tym , że Śrila Prabhupada, podczas jednego ze swoich wykładów opowiadał o swoim dzieciństwie i chwilach spędzonych ze swoim ojcem, którego bardzo kochał . Śrila Prabhupada, jak powiedział nam Janusz , wspomniał chwile, gdy razem z tatą siadali przed Bóstwami i po prostu na nie patrzyli . Konkludując swoje wspomnienia Śrila Prabhupada powiedział, że patrzenie na Bóstwa jest ogromnie oczyszczającą czynnością. Czasem siadając przed Bóstwami przypomina mi się ta historia i wtedy uświadamiam sobie jak wielką łaska jest towarzystwo Bóstw. Janusz zawsze jak przyjeżdżał do Nas to dużo czasu spędzaliśmy w pokoju Bóstw. Traktował Bóstwa jak osoby, które wolą towarzystwo bhaktów od ciszy i samotności za kotarą ołtarza.

Tego dnia gdy przyjechał nas odwiedzić, zjedliśmy razem obiad, a potem długo rozmawialiśmy. Nasze rozmowy zeszły na temat śmierci i pamiętam jak Janusz wtedy powiedział, że on zupełnie nie jest gotowy by opuszczać ciało, że jeszcze tyle musi się nauczyć .... Pamiętam to jak dziś.

Gdy kilka dni później zadzwonił do mnie Dvaraka i powiedział, co się stało byłem zdruzgotany, jednak po chwili zrozumiałem, że Kryszna ma plan i skoro zabiera tak niezwykłą osobę musi mieć dla niej coś lepszego. To chyba najrozsądniejsza opcja na wytłumaczenie zaistniałej sytuacji.

Niedługo po tym wydarzeniu wraz z grupą przyjaciół z Jawora wybieraliśmy się do Indii. Andrzej, brat Janusza, poprosił nas byśmy zabrali ze sobą i wsypali do Gangesu część prochów pozostałych po kremacji ciała Janusza. Prośbę Andrzeja potraktowaliśmy jako przywilej wykonania ostatniej, bezpośredniej służby dla bhakty, dla którego Kryszna zawsze był tak drogi.

Gdy dotarliśmy do Mayapur , Mahasringa Prabhu zaaranżował całą ceremonię pogrzebową, którą wykonał jeden z kapłanów Bóstw Śri Śri Radha –Madhava ze świątyni MTŚK w Mayapur. Wszystko rozpoczęło się harinamem, który od bhajan kutir Śrila Prabhupada do Gangesu poprowadził Urugaja Prabhu. Spontanicznie co chwile ktoś dołączał do tego naszego kilkuosobowego harinamu. Gdy dotarliśmy na brzeg Gangesu, kapłan rozpoczął przygotowania do ceremonii pogrzebowej, która była mocno rozbudowana. Po wsypaniu prochów do Gangesu, stała się rzecz zaskakująca. Kapłan zapytał kim była ta osoba, bo musiał to być ktoś bardzo wyjątkowy. Na zakończenie ceremonii pogrzebowej spadł delikatny deszczyk ( mam to nagrane na DVD), dosłownie pokropiło i to dokładnie w tym miejscu ,w który była ceremonia, co ciekawe na niebie nie było żadnych chmur zapowiadających taką sytuacje. Kapłan powiedział, że teraz jest Kartik i że nie spotkał się jeszcze z taką sytuacją by w Kartik, w pogodny dzień spadł deszcz. Był On pod ogromnym wrażeniem, dodam tylko, że kapłan tej ceremonii był Hindusem, a ich mało co dziwi :)

Następnego dnia udaliśmy się do wioski w dżungli by w intencji Janusza ugotować i rozdać ucztę dla 1 000 mieszkańców tego świętego Dham jakim jest cała Navadvipa. Towarzyszyła nam grupa wielbicieli z Polski, to było niezwykłe doświadczenie. Mahasringa przy wsparciu wielu ochotników ugotował tonę kitri . Mieliśmy możliwość brać udział w dystrybucji tego prasadam, to był świat duchowy, niewiele razy w swoim życiu czułem się tak szczęśliwy.

Bhakta Janusz to postać wielkoformatowa, nawet po opuszczeniu ciała był wstanie sprawić, że wszyscy poczuliśmy się wspaniale i mogliśmy przez moment doświadczyć tego, jak wygląda świat duchowy.

Wierzę w to, iż fale, które sprawiły, że fizyczne towarzystwo bhakty Janusza znikło z mojego życia, dotyczą tylko tego pełnego nieszczęść i niebezpieczeństw świata. W świecie duchowym już nikt z nikim nie będzie musiał się rozstawać. Więc nie pozostaje nic innego jak zadbać o to, by wznieść swoją świadomość do stanu koniecznego, by świat duchowy stał się dla nas dostępny. Każdy ma szansę poczuć prawdziwe szczęście, a kiedy to nastąpi, to zależy wyłącznie od nas.

 GALERIA  z ceremoni pogrzebowej bh.Janusza, która odbyła się w MAYAPUR na Gangesem oraz z uczty ugotowanej w jego intencji

 GALERIA pt. Bhakta Janusz Dynak

KOMENTARZE 



foto galeria

Spotkanie z Bhakti Jogą - Wrocław 09.06.2018

Na forum

Ratha Yatra 2024 - Raport finansowy
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
24 lut 2024

Wyniki dystrybucji książek Śrila Prabhupada w 2023 roku
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
6 sty 2024

Wyniki Grudniowego Maratonu Srila Prabhupada 2023
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
6 sty 2024

Ratha Yatra 2023 - Raport finansowy
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
12 mar 2023

Wyniki dystrybucji książek Śrila Prabhupada w 2022 roku
Zobacz najnowszy postinfo
REDAKCJA
31 sty 2023

Wyszukiwarka



online: 2